Grafika 1. Ratusz – wydanie z czerwca 2025.
6 czerwca na facebookowym profilu Gminy Brwinów pojawił się wpis z następującym pytaniem:
„Papierowy biuletyn 'Ratusz' dociera do tych, którzy wolą tę formę niż Internet. Co Wy na to, żeby ich tej możliwości pozbawić? Do likwidacji biuletynu 'Ratusz' wystarczy jedna ustawa. Prace już trwają.”
Grafika 2. Zrzut ekranu z posta profilu “Brwinów”.
Skoro pada takie pytanie, to jako stowarzyszenie, którego celem jest działanie na rzecz jawności i transparentności, monitorowanie działań władzy i przestrzegania prawa do informacji publicznej, czujemy się w obowiązku odpowiedzieć.
Pomysł, by samorządy prowadziły własne drukowane gazety czy biuletyny informacyjne, z pozoru może wydawać się sensowny: mieszkańcy mają dostęp do lokalnych wiadomości, a władze mogą informować o swoich działaniach. Często w praktyce takie wydawnictwa służą czemu innemu: pokazywaniu władzy w korzystnym świetle i przemilczaniu wszystkiego, co mogłoby to zakłócić. Gdy informowanie zamienia się w jednostronną promocję, to już jest problem. Granica między rzetelnym informowaniem obywateli a uprawianiem politycznego marketingu bywa trudna do uchwycenia. To właśnie o jej przebieg najczęściej toczą się spory.
Jako Stowarzyszenie Mała Wspólnota mamy właściwie jedno bezpośrednie doświadczenie z “Ratuszem”. W 2024 roku – tuż przed ostatnimi wyborami samorządowymi – zawnioskowaliśmy do Urzędu Gminy w Brwinowie, by każdy komitet wyborczy mógł przedstawić się mieszkańcom w „Ratuszu”. Zaapelowaliśmy wówczas, by łamy biuletynu zostały udostępnione komitetom do przedstawienia programów i kandydatów, tak by biuletyn nie był wykorzystywany wyłącznie do jednostronnego promowania określonych idei lub osiągnięć. Chodziło o zapewnienie podstaw demokratycznej debaty i równego dostępu dla różnych punktów widzenia, co miało pomóc mieszkańcom naszej Gminy w podjęciu świadomych wyborów. Nasza prośba nie została spełniona. W efekcie „Ratusz” – wydawany za publiczne pieniądze – był w tamtym okresie narzędziem prezentacji tylko jednej strony politycznego dyskursu (tu numer wydany bezpośrednio przed wyborami). Takie działania można było uznać za sprzeczne z ideą równego dostępu do informacji.
“Ratusz” a tematy niewygodne
Zarówno z naszych obserwacji, jak i z sygnałów od mieszkańców wynika, że “Ratusz” nie porusza niewygodnych tematów, które z punktu widzenia społeczności lokalnej wydają się niezmiernie istotne.
Garść przykładów poniżej:
Temat #1
W październiku 2024 roku okazało się, że burmistrz gminy Brwinów – bez konsultacji z Radą Miejską i bez poinformowania opinii publicznej – wydał w imieniu Gminy stanowisko w sprawie wyznaczania lasów o wiodącej funkcji społecznej. Było ono sprzeczne z oczekiwaniami strony społecznej i stało w wyraźnej opozycji do uchwały Rady Miejskiej z lutego 2024 roku, w której Gmina zadeklarowała poparcie dla działań mieszkańców na rzecz ochrony lasów społecznych.
Dzięki staraniom strony społecznej 29 października 2024 roku odbyła się Nadzwyczajna Sesja Rady Miejskiej z udziałem licznie zgromadzonych mieszkańców. Radni przyjęli stanowisko przeciwne do tego, które wcześniej samodzielnie wyraził burmistrz, i w ostatniej chwili przekazali je do ogólnopolskich instytucji uczestniczących w procesie decyzyjnym.
Temat szeroko opisywały media – pojawiły się publikacje w prasie, relacje telewizyjne, a nawet odniesienia ze strony ministra Dorożały w mediach społecznościowych. Tymczasem w „Ratuszu” sprawę całkowicie przemilczano.
Temat #2
W ostatnich tygodniach, w odpowiedzi na artykuł burmistrza opublikowany w „Ratuszu” (będący rozwinięciem jego wpisu na Facebooku), w którym oceniał on radnych pod kątem frekwencji na komisjach i sesjach Rady Miejskiej, radny Adam Adamczyk złożył interpelację, domagając się sprostowania – powołując się na przepisy prawa prasowego. Otrzymał odpowiedzi na interpelację odmowę, z argumentacją, że „Ratusz” nie podlega pod ustawę Prawo prasowe i że krytyka była uzasadniona.
Niezależnie od tego, czy radny Adamczyk ma rację czy nie, powinien mieć możliwość obrony swojego stanowiska oraz przedstawienia wyjaśnień i komentarza w tym samym medium, które jest finansowane z pieniędzy wszystkich mieszkańców.
Pozostaje też pytanie, czy gdyby radni z komitetu burmistrza mieli słabą frekwencję taki komentarz również zostałby opublikowany.
Temat #3
Swoim doświadczeniem podzieliła się z nami Sołtyska Otrębus, która w ostatnich dniach wystąpiła do Gminy o możliwość publikacji informacji o planowanej budowie amfiteatru w zabytkowym parku Karolin, w otulinie Lasu Młochowskiego, w pobliżu domów jednorodzinnych. Swoją prośbę uzasadniła tym, że to temat istotny nie tylko dla mieszkańców Otrębus, ale również dla całej społeczności gminy. W odpowiedzi otrzymała taką informację zwrotną:
Burmistrz Arkadiusz Kosiński zapoznał się z Pani mailem i nie wyraził zgody na tego typu publikację. Budowa „amfiteatru” jest inwestycją województwa mazowieckiego i petytorzy/osoby negujące jej cel i/lub miejsce lokalizacji powinni występować bezpośrednio do władz Samorządu Województwa Mazowieckiego. Publikacja w biuletynie „Ratusz” nie jest właściwą drogą do przedstawiania tego typu postulatów – co do zasady. Dotyczy to również publikacji petycji.
Burmistrz jako redaktor naczelny, który wybiera tematy do kolejnych numerów? Kto jeszcze decyduje o tym, co będzie publikowane w Biuletynie? Z drugiej strony można zapytać kto opracowuje teksty “Ratusza” – z tego co nam wiadomo są to głównie urzędnicy na liście płac Urzędu Gminy, więc trudno przyjąć, że napiszą cokolwiek, co będzie stawiać w niekorzystnym świetle ich pracodawcę. Niezależnie od tego, jak redaktorzy by się starali, pod znakiem zapytania staje zatem obiektywność i bezstronność
Temat #4
Warto zauważyć, że w ostatnim numerze “Ratusza” (z obszerną relacją z gali na 35-lecie samorządu brwinowskiego, która miała miejsce w Mateczniku Mazowsze w dniu 27 maja 2025), nie znalazła się choćby wzmianka o głośnym proteście mieszkańców Otrębus przeciwko planom budowy amfiteatru.
Na facebooku pod postem, od którego zaczyna się ten artykuł, jedna z mieszkanek wspomniała o braku informacji w tym temacie i otrzymała następujący komentarz z Urzędu Gminy:
Lista tematów, o których nie piszemy, jest wielokrotnie dłuższa od tych, które zmieszczą się na 12 stronach biuletynu. Żadna gazeta nie udźwignęłaby obowiązku pisania o wszystkim. Panią zadowala jednozdaniowa informacja, ale ktoś inny miałby niedosyt, że to za mało, a inny miałby niedosyt, że brakuje innego tematu, ktoś wolałby zobaczyć pełną listę wyróżnionych na gali, ktoś inny - więcej zdań na inny temat itp. itd. [MK]
Jak widać, nietrudno jest znaleźć łatwe uzasadnienie do każdej sytuacji.
Co do uzasadnień dotyczących znaczenia prasy wydawanej przez samorządy – ciekawie jest w gminie Grodzisk Mazowiecki, gdzie władze lokalne zarządzają radiem lokalnym Bogoria. Tam stosowany jest argument, że prasa w rękach samorządu to… ważny element obrony cywilnej. Z radiem Bogoria nie zginiemy!
Temat #5
Jeszcze warto wrócić do opublikowanego ostatnio stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, który odniósł się do zebrania plenarnego zorganizowanego przez przewodniczącego Rady Miejskiej uznając je za niewłaściwą formę działania organu samorządu.
To sprawa bezprecedensowa w skali Polski samorządowej, bo dała wyraźny sygnał samorządowcom z innych regionów kraju, że tego typu praktyki nie powinny być uskuteczniane. Czy sądzicie, że “Ratusz” o tym wspomni?
“Ratusz” a tematy polityczne
Podobno „Ratusz” nie podejmuje tematów politycznych. Tymczasem już samo poruszenie w ostatnim numerze kwestii ewentualnego zakazu wydawania przez samorządy drukowanych biuletynów i gazet jest tematem o wyraźnym wymiarze politycznym.
Grafika 3. Ratusz – artykuł z wydania z czerwca 2025.
Mamy tu do czynienia nie tylko z odniesieniem do toczących się prac legislacyjnych, ale też z próbą polemiki z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się prawami człowieka, wolnością słowa i przejrzystością działania instytucji publicznych.
Taka publikacja – nawet jeśli utrzymana w pozornie neutralnym tonie – stanowi de facto komentarz polityczny i zajęcie stanowiska w ogólnokrajowej debacie.
Wydawanie prasy przez samorządy a prawo
Jak uważają eksperci – samorządy nie powinny wydawać gazet, ponieważ brak jest jednoznacznej podstawy prawnej do takiej działalności. Zgodnie z Konstytucją RP (art. 7), organy władzy publicznej mogą działać wyłącznie na podstawie i w granicach prawa, co oznacza, że każda ich aktywność musi mieć umocowanie ustawowe.
Samorządy powołują się jednak na art. 10 ustawy o gospodarce komunalnej, który dopuszcza prowadzenie przez gminę – poza sferą użyteczności publicznej – działalności doradczej, promocyjnej, edukacyjnej i wydawniczej na rzecz samorządu terytorialnego. Ponadto, art. 7 ustawy o samorządzie gminnym zalicza do zadań własnych gminy m.in. działania związane z promocją gminy oraz wspieraniem i upowszechnianiem idei samorządowej.
Pojawia się jednak pytanie: czy wydawanie gazety rzeczywiście mieści się w granicach tych zapisów? Kto i na jakiej podstawie ma oceniać, czy dana publikacja spełnia kryteria ustawowe, czy może je przekracza?
Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) porusza ten temat od dawna – już w 2022 roku RPO sygnalizował potrzebę wprowadzenia zmian w tym zakresie. Wg RPO wydawanie prasy przez jednostki samorządu terytorialnego niesie ryzyko zakłócenia funkcji mediów w społeczeństwie demokratycznym – społecznej kontroli władzy.
Z kolei Sieć Obywatelska Watchdog Polska pisze wprost:
Jesteśmy zdania, że prowadzenie przez władze mediów lokalnych powinno być zakazane. […] Władza nie powinna być twórcą informacji o sobie samej – to zaprzeczenie zasady kontroli społecznej.
Pełne stanowisko
Sieć Obywatelska Watchdog Polska podkreśla również takie aspekty jak:
- Do zadań władzy należy zapewnienie warunków sprzyjających realizacji wolności słowa, w tym funkcjonowaniu w pełni niezależnych mediów. Jedną z kluczowych ról takich mediów jest sprawowanie kontroli nad działaniami samorządu. Z tego względu władze lokalne nie powinny prowadzić własnych mediów, ponieważ w ten sposób – choć pośrednio – ograniczają przestrzeń dla wolnej debaty, stając się konkurencją dla niezależnych redakcji.
- Nie sposób mówić o równej konkurencji, gdy samorząd wydaje własne bezpłatne pismo z pominięciem zasad wolnego rynku i gdy ono tworzone częściowo przez urzędników lub pracowników podległych instytucji.
- Prowadzenie gazet przez władze stoi w sprzeczności z zasadami samorządności, ogranicza pluralizm opinii i zniechęca mieszkańców do aktywnego udziału w życiu wspólnoty.
- Co więcej, publikowanie gazet przez samorząd nie może być traktowane jako realizacja prawa obywateli do informacji. Zasady tego prawa jasno określa ustawa o dostępie do informacji publicznej, wskazując konkretne procedury informowania. Wydawanie gazety nie należy do tych narzędzi – sprzyja natomiast jednostronnemu przekazowi, który łatwo może przybrać formę propagandy. Właściwym środkiem informowania obywateli przez władze lokalne są Biuletyny Informacji Publicznej lub neutralne informatory pozbawione cech prasy, dzięki czemu nie naruszają one ekonomicznej pozycji niezależnych wydawców.
Co z kosztami “Ratusza”?
Z odpowiedzi na interpelację radnego Adama Adamczyka wynika, że w latach 2024/2025 średni koszt jednego numeru wyniósł ok. 3.000 zł (nakład 6.000 egz), a wydatki roczne na wydawanie pisma kształtowały się w granicach 30.000 zł.
Grafika 4. Tabelka przedstawiona przez burmistrza Brwinowa w odpowiedzi na interpelację radnego.
Czas na zmianę
Wracając do pytania z profilu Facebookowego Brwinowa – naszym zdaniem nie chodzi o „pozbawianie” kogokolwiek informacji. Chodzi o to, by mieszkańcy mieli dostęp do informacji rzetelnych, pluralistycznych i niezależnych od interesów osób aktualnie sprawujących władzę. Zadaniem samorządu nie powinno być wydawanie gazet, lecz tworzenie warunków do wolnej debaty i zapewnienie równych szans wszystkim uczestnikom życia publicznego.
Nie dajmy sobie wmówić, że likwidacja biuletynów samorządowych to odbieranie mieszkańcom dostępu do informacji. To fałszywa narracja. Prawdziwym problemem jest to, że samorządowe publikacje często pełnią funkcję jednostronnego narzędzia promocji władzy, a nie neutralnego źródła wiedzy.
Spór o to, czy samorządowe biuletyny – takie jak „Ratusz” – powinny funkcjonować, będzie trwał dopóki kwestia ta nie zostanie jasno uregulowana prawnie. Przeciwnicy ich wydawania będą wskazywać na konieczność transparentności i niezależności mediów; z kolei władze będą twierdzić, że działają obiektywnie i w interesie mieszkańców.
Mamy nadzieję, że ta kwestia zostanie ostatecznie rozstrzygnięta na poziomie ustawowym. Do dyspozycji władz lokalnych powinien pozostać Biuletyn Informacji Publicznej – narzędzie służące przekazywaniu faktów, dokumentów i oficjalnych komunikatów, wolnych od jakiegokolwiek komentarza. Nasz BIP może być jeszcze lepszy – tu powinna być skoncentrowana uwaga Urzędu Gminy w Brwinowie.
Naszym zdaniem ustawowy zakaz prowadzenia mediów przez samorządy byłby krokiem w dobrą stronę, ponieważ ograniczyłby kontrowersje związane z przekraczaniem granicy między neutralnym informowaniem mieszkańców a autopromocją czy nawet propagandą władz lokalnych.
[ŁF]