Łukasza refleksje po sesji Rady

Byliście kiedyś na sesji Rady Miejskiej w Brwinowie?

Gościnny post Małej Wspólnoty Stowarzyszenia Dziedzictwa Kulturowego i Krajobrazowego z portalu FB

Jeśli nie, to warto – to tam wybrani przez nas przedstawiciele decydują o kierunkach rozwoju gminy, rozdzielają budżet, uchwalają miejscowe plany zagospodarowania i podejmują decyzje, które wpływają na codzienne życie mieszkańców naszej gminy.

Zwykle idę tam z ekscytacją (tak było też i dzisiaj w przypadku Sesji nr XII) – w końcu poruszane są tam istotne sprawy, które dotyczą nas wszystkich. Ekscytacja trwa mniej więcej do momentu zakończenia głosowania nad uchwałami. Potem zaczyna się część, która – w teorii – powinna być najbardziej interesująca: „Sprawy wniesione i wolne wnioski”...

To moment, w którym radni i mieszkańcy mogą zadawać pytania i sygnalizować problemy. W każdej turze pada kilkanaście, czasem kilkadziesiąt pytań. Burmistrz wszystko skrzętnie notuje, słucha… Każdy wnoszący sprawę ma maksymalnie 3 minuty na swoją wypowiedź lub zadanie pytania.

A potem nadchodzi chwila burmistrza.

Tu zaczyna się swoisty spektakl. W jednym, nieprzerwanym monologu odnosi się do wszystkich wątków naraz, płynnie przechodząc od jednej kwestii do drugiej. Upiększa, rozbudowuje, zagłębia się w detale, czasem dokłada dodatkowe wątki. Odpowiedzi trwają i trwają… Słuchacze próbują się skupić i śledzić wątki… Zwykle wypowiedź burmistrza w danym wątku rodzi kolejne pytania... Możliwość dopytania na gorąco? Właściwie zerowa, bo przestrzeń do dyskusji jest ograniczana… Gdy w trakcie wypowiedzi burmistrza ktoś próbuje zadać pytanie, natychmiast zostaje upomniany przez Przewodniczącego. Regulamin nie pozwala mieszkańcom na zadawanie pytań ad vocem.

Tak oto zamiast dynamicznej debaty, mamy jednostronny wykład.

Panie Przewodniczący, drodzy Radni – może czas to zmienić?

Może warto dać mieszkańcom i radnym szansę na prawdziwą, merytoryczną dyskusję? Samorząd to dialog, a nie jedynie przestrzeń na wystąpienia włodarza bez możliwości reakcji. Bo jeśli mieszkańcy przychodzą z pytaniami, to zasługują też na realny dialog, a nie szarpaną wołowinę w 5 smakach. Dziś bobry miksowały się z kontenerami na używaną odzież, zanieczyszczona rzeka z drogami w standardzie KR3, dziedzictwo krajobrazowe z wywozem choinek po świętach...

Jeśli tu dotarłeś, zapraszam do dyskusji pod postem...

Czy u Was w gminie wygląda to lepiej? Podpowiedzcie naszej Radzie Miejskiej, jak to robić lepiej...